Jednym z najczęstszych problemów osób, które pojawiają się w moich gabinetach jest zahamowanie spadku masy ciała. Pomimo różnych diet, treningów czy ćwiczeń, waga stoi w miejscu jak zaklęta. Wówczas staram się przygotować taki plan, który pozwoli odkryć przyczynę tego problemu, a następnie ustalenie dalszych kroków. Tak było w przypadku Pani Lidii. 

Pani Lidia zgłosiła się do mnie w marcu 2020 roku. Była przerażona trzycyfrowym wynikiem na wadze, ale też zestresowana pierwszą wizytą u dietetyka.

Byłam bardzo zestresowana przed pierwszą wizytą u pani Pauliny. Nie wiedziałam czym się kierować przy wyborze dietetyka. Przekonały mnie pozytywne opinie pacjentów.

Pani Lidia chciała zmienić sposób odżywiania, tak by polepszyć swoje samopoczucie, wygląd i jakość życia.

Czułam się bezsilna. Siedzący tryb życia, zajadanie stresu, nieregularne i wysokokaloryczne posiłki… Chciałam wyrwać się z tego błędnego koła. Szybko się męczyłam, byłam senna, brakowało mi energii do działania.

Naszym głównym celem było zredukowanie masy ciała i obniżenie poziomu tkanki tłuszczowej oraz uzupełnienie diety o aktywność fizyczną, która uskuteczni proces odchudzania. Pani Lidia już przed spotkaniem ze mną próbowała zrzucić zbędne kilogramy, niestety w pewnym momencie spadek zbędnych kilogramów zatrzymał się.

Szukałam inspiracji w internecie. Zaczęłam od spacerów i ćwiczeń w domu, takich jak tabaty, treningi interwałowe. Kilogramów ubywało, jednak po kilku miesiącach waga stanęła w miejscu pomimo regularnych ćwiczeń i przestrzegania diety. 

Po przeanalizowaniu spożywanych posiłków i składu ciała zaleciłam wykonanie dodatkowych badań. Często bowiem przyczyna problemu leży głębiej, a tylko jej dokładne przeanalizowanie pozwala dostosować skuteczny plan. 

Pani Paulina zleciła mi konsultację u endokrynologa i wykonanie dodatkowych badań. Okazało się, że mam zaawansowaną insulinooporność na granicy cukrzycy. Wbrew pozorom była to dobra wiadomość, ponieważ z insulinoopornością można wygrać, a od cukrzycy nie byłoby odwrotu. To była moja szansa i tylko ode mnie zależało czy ją wykorzystam. 

Dzięki przeprowadzonym badaniom mogłam przygotować plan dietetyczny, który skupiał się na składnikach z niskim indeksem glikemicznym, tak by poradzić sobie z insulinooprnością Pani Lidii. Nowe jadłospisy oparłam na tym, co smakuje Panii Lidii i wyeliminowaniu nielubianych składników. Zadbałam również o to, by przepisy były proste w przygotowaniu. 

Kolejnym krokiem było wdrożenie leczenia i diety z niskim indeksem glikemicznym. Ku mojemu zaskoczeniu zmiana diety nie była drastyczna. Jadłospisy były tak skomponowane, że niczego mi nie brakowało. Pojawiały się nawet przepisy na zdrowe słodkości. Jeśli miałam zachciankę na konkretną potrawę, pani Paulina proponowała przepis w wersji fit. 

Naszą strategię kilkukrotnie modyfikowałyśmy tak, by efekty były jeszcze bardziej widoczne i odczuwalne.

Skupiłam się też na tym, by tak dobrać treningi, by nie zaprzepaścić efektów osiągniętych dietą. Na każdej wizycie kontrolnej Pani Paulina na bieżąco oceniała postępy. Kilkukrotnie zmieniałyśmy strategię, np. poprzez zmniejszenie lub zwiększenie kaloryczności diety.

Dla Pani Lidii najtrudniejsze było pilnowanie regularności posiłków. Nic dziwnego, aktywny tryb życia często skutecznie przeszkadza nam w utrzymaniu tego, tak bardzo ważnego, nawyku.

Zadbanie o regularność posiłków, porzucenie starych nawyków i przyzwyczajenie się do większych porcji niż zazwyczaj sprawiało mi trudność na początku. Dodatkowym wyzwaniem okazała się pandemia, jednak nie chciałam się poddać na starcie. Wykorzystałam ten czas na ćwiczenia i oswojenie się z dietą. Robiłam wszystko w swoim tempie. Systematyczne treningi zaczęły sprawiać mi przyjemność. 

Mając na uwadze ograniczony czas Pani Lidii zadbałam o to, by posiłki można było przygotować szybko. Jednocześnie skupiłam się na różnorodności zaproponowanych dań. 

Dieta była bardzo różnorodna, a posiłki łatwe w przygotowaniu. Poznałam nowe smaki i z niecierpliwością czekałam na kolejne przepisy.

Również i u Pani Lidii pojawiły się chwile zwątpienia i słabości. Nic dziwnego, jesteśmy tylko (i aż) ludźmi. Takie chwile zdarzają się każdemu, ważne jest, jak sobie z nimi poradzimy.

Miałam kilka momentów zwątpienia, kiedy waga stała w miejscu niezależnie od przestrzegania diety i regularnych ćwiczeń. Najważniejsze, żeby przetrwać te chwile. Cieszyłam się z każdego małego sukcesu: utraconego kilograma, lepszych wyników badań czy progresu w treningach. Myślałam, że szybciej osiągnę swój cel, jednak z perspektywy czasu doceniam drogę, którą przeszłam.

Na każde spotkanie z Panią Lidią czekałam z niezwykłą niecierpliwością. Uwielbiałam patrzeć na jej wyniki oraz zaangażowanie. Widziałam, jak bardzo zmienia się jej życie z wizyty na wizytę. Z pewnością dla każdego dietetyka jest to ogromnie motywujące.  

Efekt przerósł moje oczekiwania. Dużo zmieniło się w mojej głowie. Uwierzyłam w siebie. Jestem silniejsza, bardziej pewna siebie i nie boję się nowych wyzwań. Zdrowe odżywianie i sport weszły mi w krew. Czuję się wspaniale w swoim ciele, wymieniłam całą garderobę 🙂 

Ocena naszej współpracy przez Panią Lidię powoduje, że moje serce rośnie. Czuję się jeszcze bardziej dumna z drogi, którą razem przeszłyśmy. Dziękuję! <3

Wprost nie mogłam sobie wymarzyć lepszego dietetyka 🙂 Swoim zaangażowaniem szybko zdobyła Pani moje zaufanie i zaraziła pasją do zdrowego odżywiania. Cierpliwie i wyczerpująco odpowiadała Pani na wszystkie pytania i dzieliła się swoją wiedzą. Bardzo pomogła mi Pani wypracować zdrowe nawyki, które są kluczem do sukcesu. Dziękuję za wsparcie na każdym etapie!

Jeśli i Ty masz problemy z nadwagą, albo/i chorujesz na insulinooporność – skontaktuj się ze mną. Bo jak twierdzi Pani Lidia – najważniejsze to uwierzyć w siebie.  

Najważniejsze to uwierzyć w siebie, konsekwentnie dążyć do wyznaczonego celu mimo trudności. Trzeba postawić zdrowie na pierwszym miejscu i się nie poddawać 🙂 Trzymam kciuki za wszystkich, którzy zdecydowali się zawalczyć o siebie!

Brawo dla Pani Lidii!

Paulina Guzik-Krzystek