Artur zgłosił się do mnie rok temu z problemem nadwagi, która wpływała nie tylko na jego wygląd, ale przede wszystkim zdrowie psychiczne. Naszym celem było wyeliminowanie nadprogramowych kilogramów, dzięki zbilansowanej diecie opartej o zdrowe produkty.
Artur od początku był (i nadal jest) ogromnie zmotywowany, co przekłada się na świetne wyniki. Warto wspomnieć, że to nie pierwsza dieta Artura, jednak w końcu taka, która jest długotrwała, nie powoduje efektów jo-jo ani nie wpływa negatywnie na zdrowie Artura.
A decyzja Artura o skorzystaniu z usług Dietetyka nie była wcale taka łatwa, towarzyszył lekki stres, ale też motywacja i nadzieja, że wreszcie uda się nauczyć zdrowego odżywiania.
Podejmowałem się wcześniej wielu diet z różnym ich skutkiem lecz często chwilowym. Przed wizytą czułem zarówno lekki niepokój jak i nadzieję na to, że może ktoś w końcu nauczy mnie sensownie jeść.
Bardzo ważnym wątkiem, mówiąc o nadwadze, są problemy współistniejące, takie jak depresja, migrena, czy hiperglikemia, których doświadczył również Artur. To powodowało, że Artur nie odczuwał radości z życia.
Głównymi moimi problemami oprócz sporej nadwagi (117,5 kg) były częste migreny, depresja maskowana, hiperglikemia oraz ogólnie kiepska kondycja fizyczna całego organizmu.
Ogromnie doceniam to, że Artur pomimo nadwagi uprawiał sport, który jednak zamiast pozytywnie, odbijał się negatywnie na jego zdrowiu. Problemy z wagą rzutowały również na pracę Artura. Niestety bardzo często nadwaga nie jest tylko dodatkowymi kilogramami, ale wpływa na wszystkie, dosłownie wszystkie, aspekty naszego życia. Im wcześniej sobie to uświadomimy, tym szybciej można będzie zacząć skutecznie działać.
Pomimo swojej wagi starałem się uprawiać kolarstwo górskie i szosowe co dość mocno obciążało moje stawy i mięśnie. Ciężko było poruszać się na rowerze tak samo sprawnie jak kilka lat temu kiedy ważyłem moje optymalne 94 kg. Migreny i depresja maskowana oraz otyłość były ze sobą powiązane. Spadki energii związane z hiperglikemią często uniemożliwiały mi skupienie się lub pracę, a prowadzę własną agencję reklamową.
A jak przebiegała sama dieta?
Ciekawie, smacznie i całkiem sprawnie! W sierpniu minie równy rok.
Zapytałam również Artura o to, co sprawiło mu największą trudność, a co było łatwe w diecie.
Łatwiejsze stało się robienie zakupów dzięki szczegółowo opracowanym listom. Trudne momentami było trzymanie się planu z uwagi na przemęczenie i często pojawiającą się apatię (związaną z depresją).
Bardzo cieszę się, że Artur docenił jadłospisy, które układam w taki sposób, by zakupy były maksymalnie łatwe. Jednocześnie totalnie rozumiem zmęczenie nowym stylem odżywiania, jest to normalne i zdarza się większości moich Pacjentów. Zmiana sposobu żywienia jest procesem długotrwałym i słabsze momenty są zupełnie naturalne. Finalnie, liczy się jednak zbudowanie pozytywnego nawyku, który daje trwałe efekty.
Czas na kluczowe pytanie, jak Artur ocenia efekty diety i jak czuje się po zmianie.
Czuje się zdecydowanie lepiej. Ważę aktualnie 96 kg. Zmieniłem swoje ubrania z rozmiaru XXL na L/XL. Obwód w pasie zmalał o ponad 20 cm! Jeżeli chodzi natomiast o kondycję fizyczną to w momencie kiedy rozpoczynałem terapię moja średnia prędkość podczas jazdy rowerem szosowym na dystansie 50 km wynosiła około 18 km/ a aktualnie jeżdżę o 7 km szybciej co jest świetnym wynikiem. Chwilowe zastosowanie diety low carb zredukowało skoki cukru i mam dużo większą tolerancję na węglowodany. Już tyle nie śpię, a pracuje się znacznie lepiej!
Artur porusza tutaj bardzo ważny wątek, a mianowicie dietę low carb – takie zmiany są potrzebne w trakcie kuracji odchudzającej, aby utrzymać równomierny spadek masy ciała i eliminować momenty, w których waga stoi w miejscu, jak zaklęta. A ja z miesiąca na miesiąc obserwuję coraz bardziej zadowolonego z życia Pacjenta.
Poprosiłam również Artura o ocenę naszej współpracy:
Pani Paulina wykonała swoją pracę należycie. Każda wizyta kontrolna to dodatkowa dawka wiedzy i motywacji. Jest bardzo empatyczną osobą.
Ogromnie dziękują za tą rekomendację i zostawiam Was ze słowami Artura, który mam nadzieję zmotywuje nie jedną i niejednego z Was do działania.
Mi podjęcie decyzji i przejście na dietę zajęło 1 dzień! Nie jest łatwo, ale nie warto zwlekać. Ciało i dusza wam podziękują!
Brawo dla Artura!
Paulina Guzik-Krzystek